Napisala Eska notke o tym ze zolnierz moze salutowac kazdemu, wiec Misiewiczowi tez.
Najwyrazniej naogladala sie Eska "Kariery Nikodema Dyzmy", w ktorej grajacy pulkownika Leonard Pietraszak nie salutowal tylko szatniarzowi od ktorego kupowal szlugi.
Nie wiem jak bylo w II RP i nie chce mi sie szukac, ale obowiazujacy obecnie "Regulamin Ogólny Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej" jest w tej mierze bardzo precyzyjny.
W punkcie 38 owego regulaminu znajdujemy 9-ciopunktowy spis komu lub czemu zolnierz ma obowiazek oddawac honory. I Misiewicza tam nie ma. Owszem: jest Minister Obrony Narodowej, ale nie ma "osoby zastepujacej Ministra Obrony Narodowej". Dodam: nie ma tez pozycji "oraz innym wedlug uznania salutujacego"
Tak wiec oddawnie honorow Misiewiczowi bylo zlamaniem Regulaminu Wojska Polskiego.
To tyle o majaczeniach Eski.